Jeden krok Nivei
Dek-Pol miał ogromną szansę by mocno zamieszać w tabeli halowej piłkarskiej grupy A. – Wygraliśmy, ale trochę na farcie – komentowali po spotkaniu gracze Nivei BMP. Lider rozgrywek i główny faworyt wygrał bowiem całe spotkanie 6:4.
Dek-Pol kończył tym spotkaniem Jesienną Edycję Ligi BSA i miał realną szansę – w przypadku zwycięstwa – by choć na chwilę wskoczyć w tabeli na pierwsze miejsce, właśnie przed Niveę. Szanse na wygranie całych rozgrywek byłyby i tak iluzoryczne, bo trzej najgroźniejsi rywale mają przed sobą jeszcze mecze, ale dzięki temu finisz byłby ekscytujący. Nawet remis w tym spotkaniu stawiał Niveę w niekomfortowej sytuacji – w tym momencie zrównałaby się punktami z Roti-Ten i Pyrlandem, ale przecież z Roti-Ten już przegrała i to właśnie ten zespół byłby o krok od końcowego sukcesu. Jeszcze na 10 minut przed końcem gracze Nivei, przy stanie 4:4, pokrzykiwali, że „remis nic nam nie daje”. Koniec końców zdołali jednak wygrać.
Trzeba jednak przyznać, że Dek-Pol grał od początku bardzo dobrze. To była wymiana ciosów, przy czym Nivea częściej była zmuszona do szukania szczęścia w atakach pozycyjnych. Trzykrotnie też musiała odrabiać straty, ale czyniła to niemal natychmiast – zwykle po dwóch, trzech minutach. Dek-Pol ładnie wyprowadzał kombinacyjne kontry, głównie za sprawą Mikołaja Ratajczaka i Łukasza Wojciechowskiego. Szczególnie efektowny był gol na 3:2, gdy akcję rozprowadził Mikołaj Ratajczak, następnie Łukasz Łeszyk przedłużył zagranie od kolegi piętą, a zamykający na dalszym słupku Tomasz Zakrzewski wpakował piłkę do siatki. Odpowiedzi Nivei były mniej efektowne, ale bardzo efektywne. Aż w końcu Dominik serba wyprowadził lidera na prowadzenie, a tuż przed przerwą Michał Trawiński mógł dać nawet prowadzenie 5:3. Piłka po jego strzale zatrzymała się jednak na poprzeczce.
Po zmianie stron Dek-Pol bardzo szybko wyrównał – za sprawą indywidualnej akcji Tomasza Zakrzewskiego. Jeszcze raz Dek-Pol uratowała poprzeczka, ale w 28. i 29. minucie to Nivea dwukrotnie miała szczęście. Najpierw po wzorcowej kontrze Łukasza Wojciechowskiego i Konrada Goździora, gdy ten drugi nie zdołał precyzyjnie dograć piłki do kolegi, a później po uderzeniu Łukasza Łeszyka. W 32. minucie kluczowy strzał w tym spotkaniu oddał Krzysztof Filipiak z Nivei. Miał szczęście, bo piłka otarła się jeszcze o nogę rywala i wpadła pod poprzeczkę. Teraz to Dek-Pol musiał zaatakować, ale nie tak od razu. Najpierw został skazany na obronę, bo po ostrym faulu i żółtej kartce dla Konrada Goździora Nivea grała przez dwie minuty w przewadze. Gdy do końca spotkania zostały cztery minuty, Dek-Pol wycofał bramkarza. To się nie opłaciło, gdyż Tomasz Zakrzewski stracił piłkę na rzecz Kamila Czerniaka, a ten bez problemu ulokował futbolówkę w pustej bramce, ustalając tym samym wynik na 6:4.
Aby zdobyć mistrzostwo Ligi BSA Nivea musi w ostatnim spotkaniu pokonać Anecoop Polska.
Dek-Pol – Nivea BMP 4:6 (3:4)
1:0 Łukasz Wojciechowski (3. minuta, asysta: Łukasz Łeszyk)
1:1 Kamil Czerniak (5. minuta, asysta: Dominik Serba)
2:1 Jarosław Przybyszewski (8. minuta, asysta: Mikołaj Ratajczak)
2:2 Michał Trawiński (10. minuta, asysta: Maciej Jaszczyński)
3:2 Tomasz Zakrzewski (12. minuta, asysta: Łukasz Łeszyk)
3:3 Dominik Serba (15. minuta)
3:4 Dominik Serba (18. minuta, asysta: Krystian Maik)
4:4 Tomasz Zakrzewski (22. minuta)
4:5 Krzysztof Filipiak (32. minuta)
4:6 Kamil Czerniak (38. minuta)
Dek-Pol: Przemysław Ratajczak – Paweł Fleischer, Łukasz Łeszyk, Jarosław Przybyszewski, Radosław Marszałek, Mikołaj Ratajczak, Tomasz Zakrzewski, Konrad Goździor ŻK, Łukasz Wojciechowski.
Nivea BMP: Michał Narzekalski – Krzysztof Filipiak, Michał Trawiński, Krystian Maik, Maciej Jaszczyński, Kamil Czerniak, Dominik Serba.