Mocna końcówka FlexLinku
W pierwszej fazie grupowej Getinge IC oraz FlexLink rywalizowały w jednej grupie. Getinge było zresztą bardzo blisko występów w mistrzowskiej grupie A – zabrakło do tego jednego zwycięstwa. Właśnie w spotkaniu z FlexLinkiem, które zakończyło się na samym początku Zimowej Edycji Ligi BSA remisem 3:3. Teraz, na starcie drugiej fazy, już w grupie B, doszło do rewanżu. I w zasłużony sposób trzy punkty powędrowały do FlexLinku.
Było to zresztą bardzo dobre, ciekawe i emocjonujące spotkanie, w którym do 30. minuty ciężko było wskazać zwycięzcę. W pierwszym kwadransie zdecydowanie łatwiej kreowanie sytuacji bramkowych przychodziło FlexLinkowi, ale to Getinge IC prowadziło 1:0 po golu z dobitki Kamila Laszczkowskiego. FlexLink zaciekle dążył do wyrównania, po kilka szans mieli Karol Siejak i Damian Strzeliński, ale na przeszkodzie stawał im albo bramkarz Getinge, albo słupek bramki. W sumie zmarnowali trzy sytuacje sam na sam z Tomaszem Plenzlerem. Także i Getinge dostało w końcu okazję do podwyższenia wyniku, gdy po przechwycie na połowie rywali sam na sam z Alanem Markowskiem znalazł się Tomasz Juskowiak. Golkiper FlexLinku wygrał jednak to starcie. Z kolei w kontrze trzech na dwóch ostatnie podanie przed bramkę od Kamila Laszczkowskiego do Jakuba Kosickiego okazało się nieco za mocne.
Chwilę później było już 1:1, gdy FlexLink rozklepał defensywę rywali, a Emil Tomczyk wbił piłkę do pustej bramki. Remis też było niedługo, bo w polu karnym FlexLinku piłka odbita od nogi rywali przypadkowo trafiła do Laszczkowskiego, a ten z szansy skorzystał. FlexLink zdołał jeszcze wyrównać zanim sędzia ogłosił przerwę, po idealnym kontrataku.
W drugiej połowie nadal oba zespoły były aktywne – znów też najpierw swoje sytuacje zmarnował FlexLink, na co Getinge IC odpowiedziało… golem. Hat-tricka skompletował Kamil Laszczkowski. Mogło być nawet 4:2, ale Maciej Ciesielski nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Ostatnie kilkanaście minut zdecydowanie należało do FlexLinku, a wpływ na to mogła mieć sytuacja z niepewną interwencją bramkarza Plenzlera po strzale Emila Tomczyka – piłka zakręciła się w okolicy linii bramkowej, częściowo ją minęła, ale nie cała. Sędzia gola nie zaliczył, choć gracze FlexLinku uważali inaczej. Poszli jednak za ciosem – najpierw wyrównali po kolejnej świetnej kontrze, a pierwsze w całym spotkaniu prowadzenie objęli po rzucie karnym. Został on podyktowany za faul Karola Korcza na Adamie Radzickim. Wielką ochotę na strzał z 9 metrów miał bramkarz Alan Markowski, ale koledzy mieli inne zdanie. – Zostać, Alan – mówili. Gola na 3:2 strzelił więc Damian Strzeliński. W 31. i 32. minucie FlexLink wykorzystał kolejne dwa błędy Getinge w defensywie i podwyższył na 6:3. Grając mądrze do samego końca nie roztrwonił już takiej zaliczki.
[rl_gallery id=”975″]
Getinge IC – FlexLink 3:6 (2:2)
1:0 Kamil Laszczkowski (7. minuta)
1:1 Emil Tomczyk (16. minuta, asysta: Adam Radzicki)
2:1 Kamil Laszczkowski (17. minuta)
2:2 Karol Siejak (19. minuta, asysta: Adam Radzicki)
3:2 Kamil Laszczkowski (24. minuta)
3:3 Karol Siejak (27. minuta)
3:4 Damian Strzeliński (29. minuta, z rzutu karnego)
3:5 Dawid Radzicki (31. minuta, asysta: Adam Radzicki)
3:6 Damian Strzeliński (32. minuta, asysta: Alan Markowski)
Getinge IC: Tomasz Plenzler – Maciej Zygmanowski, Tomasz Juskowiak, Łukasz Jackowski, Kamil Laszczkowski, Karol Korcz, Mateusz Ziaja, Maciej Ciesielski, Jakub Kosicki. FlexLink: Alan Markowski – Adam Radzicki, Paweł Kirchner, Dawid Radzicki, Emil Tomczyk, Arkadiusz Arenz, Damian Strzeliński, Karol Siejak.