Siły na jedną połowę
OSTC dość sensacyjnie prowadziło 2:0 z Mercedesem Duda-Cars, ale przegrało jednak całe spotkanie 2:8. – Dla nas to i tak dobry wynik – skomentował kapitan OSTC Marcin Gembicki.
Grupa pierwsza w Zimowej Edycji Ligi BSA jest chyba najbardziej wyrównana – każdy mecz może mieć spore znaczenie w końcowym układzie tabeli. Mimo to kapitan OSTC Marcin Gembicki zdawał sobie sprawę z tego, że jego drużynie ciężko będzie cokolwiek tu wywalczyć. – Szykujemy się raczej na drugą część edycji, powalczymy o zwycięstwo w grupie C – mówił przed pierwszym spotkaniem z Przelewami24, przegranym aż 0:12. Później jednak przyszedł remis z Decathlonem Franowo, a następnie zaskakujący początek spotkania z kolejnym faworytem – Mercedesem Duda-Cars. Oto bowiem już pierwsza akcja OSTC zakończyła się kąśliwym strzałem Wojciecha Gembickiego, z którego obroną spore problemy miał bramkarz rywali Krzysztof Piechowiak. Sytuacja zakończyła się rzutem rożnym, a po nim Wojciech Gembicki już się nie pomylił.
Mercedes Duda-Cars wrócił do amatorskich rozgrywek BSA po kilkunastomiesięcznej przerwie, ale ma w składzie zawodników pamiętających poprzednie boje, choćby Wojciecha Giela, Patryka Pawlaczyka, Adriana Waszkiewicza czy Damiana Rogackiego. Pewnie wygrał pierwsze spotkanie z niezłą Arką Strong, teraz został zaskoczony mocnym oporem rywala. Po stracie gola Mercedes mocniej zaatakował, miał kilka okazji bramkowych, m.in. Maciej Iłowiecki trafił w słupek. Zwykle świetnie interweniował bramkarz OSTC Dariusz Michalak, który odważnie wychodził nawet poza swoje pole karne. OSTC zdołało się jednak otrząsnąć z przewagi rywali, samo też groźnie kontrowało. W 13. minucie Christian Ndu zdołał uprzedzić rywala, zagrał piłkę piętą w kierunku bramki, a Marcin Gembicki okazał się szybszy od bramkarza rywali Krzysztofa Piechowiaka. Wynik 2:0 był już sporą sensacją, ale niezbyt długo. Niemal od razu golem odpowiedział po akcji Patryka Pawlaczyka Maciej Iłowiecki, a w 15. minucie OSTC popełniło spory błąd. Miało rzut wolny tuż przed polem karnym rywali, który został jednak fatalnie rozegrany, piłkę przejął Iłowiecki i z własnego pola karnego przelobował bramkarza OSTC.
Pierwsza połowa zakończyła się więc wynikiem 2:2, choć Christian Ndu mógł jeszcze przywrócić OSTC prowadzenie, zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem. Po przerwie Mercedes był już wyraźnie lepszy, a też przeciwnicy opadli z sił. Przez całą pierwszą połowę radzili sobie bez zmian, później dołączył do nich Stanisław Piszczoła, ale ubytek sił był już zbyt duży. Zwłaszcza, że w Marcedesie dynamiką imponowali Pawlaczyk z Iłowieckim. To ten duet między 23. a 26. minutą zdobył trzy bramki, przesądzając losy tego spotkania. OSTC walczyło ambitnie o kolejne gole, ale te wpadały już tylko do ich bramki. Iłowiecki zakończył całe spotkanie z dorobkiem czterech trafień, a Pawlaczyk ustrzelił hat-tricka.
OSTC Poznań – Marcedes Duda-Cars 2:8 (2:2)
1:0 Wojciech Gembicki (1. minuta, asysta: Christian Ndu)
2:0 Marcin Gembicki (13. minuta, asysta: Christian Ndu)
2:1 Maciej Iłowiecki (14. minuta, asysta: Patryk Pawlaczyk)
2:2 Maciej Iłowiecki (15. minuta)
2:3 Maciej Iłowiecki (23. minuta)
2:4 Patryk Pawlaczyk (26. minuta)
2:5 Patryk Pawlaczyk (26. minuta)
2:6 Maciej Iłowiecki (34. minuta, asysta: Patryk Pawlaczyk)
2:7 Patryk Pawlaczyk (37. minuta)
2:8 Maciej Szewczak (37. minuta)
OSTC Poznań: Dariusz Michalak – Wojciech Gembicki, Christian Ndu, Tomasz Mrozowski, Marcin Gembicki, Stanisław Piszczoła.
Mercedes Duda-Cars: Krzysztof Piechowiak – Adrian Waszkiewicz, Damian Rogacki, Patryk Pawlaczyk, Maciej Iłowiecki, Maciej Szewczak, Wojciech Giel, Mateusz Dawid.
[rl_gallery id=”3841″]