Dobry początek, dobry koniec. A środek dla faworyta
Starcie z faworytem drużyna PwC bardzo dobrze rozpoczęła i bardzo dobrze zakończyła. Niestety dla niej, w międzyczasie gole strzelał tylko Mat-Oil, który wygrał spotkanie 5:2.
Wiosną zespół PwC pokazał, że potrafi radzić sobie w starciach z najlepszymi drużynami Ligi BSA. Ograł wtedy w fazie grupowej m.in. Niveę i AZzardo FC, zremisował z Roti-Ten. Inaczej mówiąc – żadna z trzech najlepszych drużyn ligi nie pokonała PwC. W tej edycji o awans do grupy mistrzowskiej będzie bardzo ciężko, bo i podgrupa A wydaje się bardzo mocna i wyrównana.

W świetnej sytuacji po dwóch spotkaniach jest Mat-Oil, który najpierw wymęczył w samej końcówce wygraną z PEFS, a teraz już wyraźniej pokonał PwC. Mecz zaczął się jednak dość nieoczekiwanie – po uderzeniu Bartosza Wesołowskiego i odbiciu się piłki od jednego z rywali, PwC szybko objął prowadzenie. Później jednak inicjatywę przejął Mat-Oil, a występujący tym razem w roli bramkarza Krzysztof Wiśniewski z PwC miał sporo roboty. Kilka razy dopisało mu szczęście, ale w końcu Mat-Oil wysokim pressingiem zaczął wymuszać błędy rywali. I strzelać gole. PwC raczej starał się kierować długie podania do wysuniętego Karola Mielcarka i czasem takie zagrania docierały do adresata. Mielcarek mógł w 4. minucie podwyższyć na 2:0, ale głową uderzył futbolówkę nad poprzeczką. Z kolei w 10. minucie gracz PwC znalazł się sam na sam z bramkarzem Mat-Oil, ale przegrał ten pojedynek. Później jeszcze na 2:2 wyrównać mogli w krótkim odstępie czasu Tomasz Skrzypczak, Jan Bienkiewicz i Karol Mielcarek. To im się nie udało, a kolejna kontra Mat-Oil zakończyła się znów wyłożeniem piłki do Łukasza Niedzielaka, który bez problemu podwyższył na 3:1. Jeszcze tuż przed przerwą złe wybicie bramkarza Wiśniewskiego dało kolejną okazję graczom Mat-Oil, a ci z prezentu skorzystali.
Trzybramkowa zaliczka była już wystarczająca dla faworyta. Tym bardziej, że gracze PwC nie mieli za bardzo pomysłu, w jaki sposób „przydusić” rywala na jego połowie. Stąd też i mniej emocji w drugiej połowie, a zarazem – mniej bramek. W PwC w roli bramkarza tym razem występował Bartosz Wesołowski, który spisywał się więcej niż dobrze. Obie drużyny zdobyły jeszcze po jednym golu, najpierw Mat-Oil podwyższył na 5:1, a w końcówce PwC wykorzystał rzut rożny i Filip Kuchareczko strzałem z pierwszej piłki pokonał Mateusza Kulę.
Mat-Oil – PwC 5:2 (4:1)
0:1 Bartosz Wesołowski (2. minuta)
1:1 Michał Niekłań (6. minuta, asysta: Piotr Marciniak)
2:1 Łukasz Niedzielak (9. minuta, asysta: Michał Niekłań)
3:1 Łukasz Niedzielak (16. minuta, asysta: Karol Donarski)
4:1 Karol Donarski (20. minuta, asysta: Piotr Marciniak)
5:1 Jakub Jurkiewicz (27. minuta, asysta: Michał Niekłań)
5:2 Filip Kuchareczko (38. minuta, asysta: Tomasz Skrzypczak)
Mat-Oil: Mateusz Kula – Łukasz Niedzielak, Piotr Marciniak, Michał Niekłań, Jakub Jurkiewicz, Karol Donarski.
PwC: Krzysztof Wiśniewski, Karol Mielcarek, Tomasz Skrzypczak, Jan Bienkiewicz, Filip Kuchareczko, Bartosz Wesołowski.
[rl_gallery id=”2787″]