O przełamanie po Palestrze
W drugim tygodniu zmagań w Lidze na Powietrzu ekipy Decathlonu Franowo oraz OSTC Poznań walczyły o swoje pierwsze zwycięstwo. Przez pół godziny wszystko wskazywało na to, że losy spotkania będą się ważyć do samego końca. Końcowe 20 minut zdecydowanie jednak należało do Decathlonu, który wygrał mecz 5:2.
Jedni i drudzy zdążyli już przegrać dwoma bramkami z Palestrą, co na starcie zmagań mocno komplikuje sytuację. Faworyta też trudno było wskazać, bo choć Decathlon zwykle zajmował wyższe pozycje w Lidze BSA, to OSTC wiosną było w stanie sprawić kilka sporych niespodzianek. Jedni i drudzy mieli rezerwowych, mecz zapowiadał się więc niezwykle ciekawie.
I taki był – żywy i ciekawy. Początkowo lekko przeważał Decathlon, który łatwiej podchodził pod bramkę OSTC. Tam jednak dobrze spisywał się bramkarz Dariusz Michalak, broniąc m.in. w sytuacji sam na sam z Janem Dalke. Podobnie zresztą odbił futbolówkę po mocnym uderzeniu z dystansu Łukasza Niedzielaka. W 8. minucie jeden z pierwszych ofensywnych wypadów OSTC zakończył się powodzeniem. Stanisław Piszczoła odegrał do Wojciecha Gembickiego, ten podprowadził akcję o kilka metrów, a później uderzył czubkiem buta – tuż przy słupku. Odpowiedź nadeszła szybko – świetnie podawał Karol Donarski, a wybiegający przed bramkarza Tomasz Witek lekko trącił futbolówkę obok rywala.
Wtedy właśnie OSTC zaczęło grać dośc wysokim pressingiem, który wymuszał błędy Decathlonu w rozegraniu. W boczną siatkę uderzali Witold Filarecki i Mateusz Krysiak, aż wreszcie w 17. minucie Stanisław Piszczoła po raz drugi wyprowadził OSTC na prowadzenie. Tym razem stan ten trwał jeszcze krócej – niemal od razu wyrównał Tomasz Witek.
Druga połowa stała już jednak pod znakiem dominacji graczy Decathlonu, którzy jakby lepiej wytrzymali spotkanie pod względem kondycyjnym. Jeszcze w pierwszych minutach OSTC starało się atakować, później głównie się broniło. Kluczowy był gol Bartłomieja Koniecznego z 32. minuty – dał bowiem prowadzenie Decathlonowi i względny spokój. A był to gol wyjątkowo ładny – uderzenie lewą nogą z powietrza, będące idealnym lobem nad bramkarzem. – Kalafior roku – śmiali się koledzy z drużyny. OSTC próbowało odpowiedzieć, m.in. ładnym strzałem z dystansu popisał się Mateusz Krysiak, a Artur Przybysz z trudem wybił piłkę poza boisko, ale z minuty na minutę coraz bardziej do głosu dochodzili przeciwnicy. Decathlon w 39. minucie podwyższył na 4:2, a później dorzucił jeszcze jedno trafienie.
OSTC Poznań – Decathlon Franowo 2:5 (2:2)
1:0 Wojciech Gembicki (8. minuta, asysta: Stanisław Piszczoła)
1:1 Tomasz Witek (11. minuta, asysta: Karol Donarski)
2:1 Stanisław Piszczoła (17. minuta, asysta: Wojciech Gembicki)
2:2 Tomasz Witek (18. minuta)
2:3 Bartłomiej Konieczny (32. minuta, asysta: Mateusz Stec)
2:4 Sebastian Kolenda (39. minuta, asysta: Karol Donarski)
2:5 Karol Donarski (46. minuta)
OSTC Poznań: Dariusz Michalak – Mateusz Krysiak, Stanisław Piszczoła, Wojciech Gembicki, Witold Filarowski, Walentyn Hawaniuk, Marcin Gembicki.
Decathlon Franowo: Artur Przybysz – Łukasz Niedzielak, Mateusz Stec, Karol Donarski, Tomasz Witek, Jan Dalke, Bartłomiej Konieczny, Sebastian Kolenda.
[rl_gallery id=”2635″]