Co za mecz – 20 goli przy Cytadeli!
Tak zwariowanego, w pozytywnym sensie, meczu dawno nie było w Lidze BSA. Jeszcze na minutę przed końcem PKO Bank Polski niespodziewanie remisował z Komornikami, ale w samej końcówce stracił dwa gole. I przegrał – uwaga! – 9:11.
20 goli w jednym meczu się zdarza, ale zwykle wtedy, gdy jedna drużyna prezentuje znacznie wyższy poziom od drugiej i bez problemu aplikuje jej kolejne trafienia. Tym razem mieliśmy do czynienia z zaskakującą wymianą ciosów, która mogła zakończyć się remisem. A nie zakończyła, bo w 50. minucie Rafał Cielewicz zdołał dobić swój wcześniejszy strzał, a ostatecznie rywali z PKO pogrążył Michał Rojewski.

A przecież zapowiadało się na łatwe zwycięstwo Komorników, którzy mieli trzech zmienników (rywale zaś żadnego), a cztery miesiące temu spokojnie ograli PKO BP 9:4. Po dość spokojnym początku meczu Komornicy zadali w 8. i 10. minucie dwa ciosy, które dały im prowadzenie 2:0. Jak zareagowało PKO? Tak jak należy – wysokim pressingiem, który zaskoczył rywali! Sygnał dał… bramkarz Tymoteusz Błażyński, który huknął z połowy boiska, a Rafał Cielewicz z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Później w bramkę nie trafił Marcin Musielski. Do trzech razy sztuka – w 15. minucie Marek Kurzymski zagrał przed bramkę, zaś Krzysztof Mendyk zaliczył kontaktowe trafienie. PKO poszło za ciosem i już po chwili był remis, a z gola cieszył się Mariusz Kleczkowski. Od tego momentu na boisku trwała już wyjątkowa wymiana ciosów, rzadko spotykana w Lidze BSA. Warto wyróżnić trzecie trafienie dla Komorników, bo Michał Rojewski kapitalnie uderzył z dystansu w samo okienko, a także szóstą bramkę dla PKO, gdy Marcin Musielski z PKO minął dwóch rywali, a później uderzył tuż przy słupku. Komornicy ani przez moment nie mogli być pewni końcowego triumfu, a dwukrotnie nawet przegrywali. Widać było, że zespół PKO mocno podrażnił ich ambicję. – Gramy jak paralitycy. Oni nigdy tyle bramek nie strzelili! – wołali do siebie. Niewiele dała też zmiana bramkarza, gdy Rafała Cielewicza zamienił Artur Kaczmarek. Problem polegał na tym, że żaden z Komorników nie potrafił zatrzymać Marcina Musielskiego.
Ostatnie minuty były więc bardzo ciekawe. Na niecałe pięć minut przed końcem Kuba Budziński wyprowadził Komorników na prowadzenie, a widać już było, że grający bez zmian przeciwnicy opadli z sił. PKO zdołało jednak wyrównać, gdy Mariusz Kleczkowski dobił strzał Andrzeja Symołona. O dziwo, PKO się nie cofnęło, a dalej atakowało. I zostało za to skarcone, a Komornicy ostatecznie mogli odetchnąć z ulgą.
PKO Bank Polski – Komornicy 9:11 (4:5)
0:1 Michał Rojewski (8. minuta, asysta: Krzysztof Sprync)
0:2 Krzysztof Sprync (10. minuta, asysta: Grzegorz Gucze)
1:2 Krzysztof Mendyk (15. minuta, asysta: Marek Kurzymski)
2:2 Mariusz Kleczkowski (18. minuta)
2:3 Michał Rojewski (20. minuta, asysta: Grzegorz Gucze)
3:3 Krzysztof Mendyk (20. minuta, asysta: Marcin Musielski)
3:4 Kuba Budziński (21. minuta, asysta: Krzysztof Sprync)
3:5 Grzegorz Gucze (21. minuta)
4:5 Marcin Musielski (23. minuta)
5:5 Marcin Musielski (28. minuta)
6:5 Marcin Musielski (31. minuta)
6:6 Kuba Budziński (33. minuta, asysta: Grzegorz Gucze)
7:6 Andrzej Symołon (35. minuta, asysta: Krzysztof Mendyk)
7:7 Grzegorz Gucze (37. minuta)
7:8 Grzegorz Gucze (43. minuta)
8:8 Marek Kurzymski (44. minuta, asysta: Andrzej Symołon)
8:9 Kuba Budziński (46. minuta, asysta: Michał Rojewski)
9:9 Mariusz Kleczkowski (49. minuta)
9:10 Rafał Cielewicz (50. minuta)
9:11 Mateusz Bankiewicz (50. minuta +1, asysta: Grzegorz Gucze)
PKO Bank Polski: Tymoteusz Błażyński – Krzysztof Mendyk, Mariusz Kleczkowski, Andrzej Symołon, Marek Kurzymski, Marcin Musielski.
Komornicy: Rafał Cielewicz, Artur Kaczmarek – Mateusz Bankiewicz, Witold Forycki, Kuba Budziński, Michał Rojewski, Krzysztof Sprync, Jakub Witosławski, Grzegorz Gucze.
[rl_gallery id=”2730″]