Posted on

Wicemistrz FlexLink

Wicemistrz FlexLink

FlexLink dogonił pod względem ilości zdobytych punktów Dek-Pol, ale nie zdołał ostatecznie wygrać piłkarskiej grupy B, bo przegrał bezpośrednie spotkanie. W swoim ostatnim pojedynku musiał jednak ratować drugą lokatę – i uratował ją, wygrywając z Kuehne-Nagel 4:1.

Wicemistrz FlexLink

W środę, pokonując NBP Poznań, Dek-Pol zapewnił sobie wygraną w grupie B w Zimowej Edycji Ligi BSA. Jedyną drużyną, która mogła jeszcze go dogonić był FlexLink, ale właśnie z Dek-Polem FlexLink doznał jedynek porażki na tym etapie rozgrywek. Ostatni pojedynek w tej grupie zapowiadał się jednak ciekawie, bo gdyby FlexLink przegrał z Kuehne-Nagel, to właśnie ta druga ekipa wskoczyłaby na… drugą pozycję. Kuehne-Nagel samo odebrało sobie taką szansę.

A to dlatego, że akurat w ostatnim pojedynku tej edycji znów dopadły zespół problemy kadrowe. Z trudem udało się zebrać pięciu zawodników, co przy energicznie grającej drużynie FlexLinku zapowiadało kłopoty w drugiej części zawodów. Kuehne-Nagel bardzo mądrze podeszło jednak do sprawy – od samego początku trzymało się bardzo blisko siebie w okolicy własnego pola karnego. Ataki FlexLinku rozbijały się na tej linii zasieków – większość strzałów z dystansu była blokowana albo niecelna. Próbował zwłaszcza Arkadiusz Arenz, ale bez powodzenia. W 11. minucie po dalekim zagraniu Arenza sam przed bramkarzem Łukaszem Olejniczakiem znalazł się Paweł Kirchner, ale przegrał tę rywalizację. Kuriozalna była kontra FlexLinku minutę później – Dawid Radzicki mknął sam przeciwko bramkarzowi rywali, ale cofając się, Łukasz Olejniczak potknął się i przewrócił. Rywal postanowił kopnąć piłkę po ziemi, na co bramkarz odpowiedział… świetną interwencją, bo już leżał. W 16. minucie napór FlexLinku w końcu dał efekt, bo obrona Kuehne-Nagel nie zdążyła się przesunąć, a Roman Golicki pokonał Olejniczaka.

Kuehne-Nagel z rzadka atakowało, a gdy już zaatakowało, ryzykowało kontrą dla rywali. W 18. minucie dość niespodziewanie zdołało jednak wyrównać, gdy dużą przytomnością wykazał się Yaru Herrera i strzałem pod poprzeczkę wyrównał na 1:1. W końcówce tej części gry świetną okazję zmarnował jeszcze Adam Radzicki, a Arkadiusz Arenz posłał piłkę w słupek.

Druga połowa była dokładnie taka sama, FlexLink zamykał rywala w jego polu karnym. W 23. minucie strzał Adama Radzickiego obronił bramkarz Olejniczak, podobnie zresztą jak dobitkę Dawida Radzickiego. To też były uderzenia dolne, z nimi golkiper Kuehne-Nagel świetnie sobie radził. – Panowie, on się szybko kładzie – krzyczeli poirytowani rezerwowi FlexLinku. Zaraz po tych słowach Dawid Radzicki znów znalazł się sam przed Olejniczakiem i znów uderzył… po parkiecie. Gola nie było, ale złe wybicie piłki spowodowało, że w sytuacji strzeleckiej znalazł się Adam Radzicki. Uderzył tym razem pod poprzeczkę i było 2:1. Od tego momentu, niemal aż do końca meczu, boiskową sytuację najlepiej opisywały słowa jednego z zawodników FlexLinku: „wynik jest nerwowy”. Niby faworyt prowadził, ale minimalnie, niby miał całą masę sytuacji na podwyższenie rezultatu, ale jedna, dwie kontry mogły zupełnie odmienić sytuację. Tak się jednak nie stało, bo zmęczeni gracze Kuehne-Nagel nie mieli sił by atakować. A w końcówce stracili jeszcze dwa gole.

Kuehne-Nagel – FlexLink 1:4 (1:1)

0:1 Roman Golicki (16. minuta, asysta: Dawid Radzicki)

1:1 Yari Herrera (18. minuta)

1:2 Adam Radzicki (23. minuta)

1:3 Dawid Radzicki (37. minuta)

1:4 Arkadiusz Arenz (40. minuta, asysta Adam Radzicki)

Kuehne-Nagel: Łukasz Olejniczak – Dawid Nowak, Marek Czembrowski, Inaki Adan, Yari Herrera.

FlexLink: Piotr Dobranacki – Adam Radzicki, Paweł Kirchner, Dawid Radzicki, Arkadiusz Arenz, Tomasz Kałużny, Tomasz Śmiglak, Roman Golicki.

Posted on

Orange Polska wróciło na tron

Orange Polska wróciło na tron

Po raz dziesiąty w swojej historii Orange Polska SA mistrzem bowlingowej Ligi BSA! W decydującym spotkaniu Orange zaskakująco wysoko pokonało Eurocash, który nie zdołał nawet utrzymać drugiej pozycji – w tabeli spadł jeszcze za Exito.

Orange Polska wróciło na tron
Orange Polska wróciło na tron

W finałowej rywalizacji wystąpiły trzy zespoły – każdy grał z każdym. Eurocash najpierw pokonał Exito 1179:1119, ale to samo Exito odzyskało nieco później szansę na obronę tytułu, wygrywając po pasjonującym thrillerze z Orange Polska SA 1386:1369. Ten wynik miał ogromne znaczenie – oto bowiem w ostatnim starciu z Eurocashem Orange Polska wystarczało jakiekolwiek zwycięstwo przy założeniu zdobycia co najmniej 1137 punktów. To zaś wielkim wyczynem nie jest. Gdyby wygrało, ale z mniejszym dorobkiem, tytuł przypadłby Exito. Jakakolwiek wygrana dawała z kolei mistrzostwo Eurocashowi.

Dlaczego decydująca walka pozbawiona była emocji. Prawdopodobnie dlatego, że jeden zespół piorunującym startem (Orange Polska) odebrał nadzieję na cokolwiek drugiemu (Eurocash). Pierwsze ramki w wykonaniu Orange były znakomite, a Maciej Jarzyna przechodził sam siebie. Zaczął od strika, później miał dwa domknięcia, trzy striki, domknięcie, dwa striki, domknięcie, a dziesiątą ramkę po domknięciu zakończył ośmioma dodatkowymi punktami. Łącznie dało to wynik 210 pkt, zdecydowanie wybijający się ponad przeciętność. Lidera Orange wsparła jeszcze Hanna Jamrożek, która zakończyła rundę czterema kolejnymi strikami, a i trzej pozostali gracze przekroczyli 140 pkt. Dość powiedzieć, że już w połowie tej rundy Orange miało ponad 100 punktów przewagi (419:298). W Eurocashu nikt bowiem nie mógł się wybić ponad przeciętność, co w przypadku tego zespołu jest sporym zaskoczeniem. Przebłyski dobrej formy miał Marcin Wierzejewski, ponad 150 punktów jeszcze tylko Witold Kraużlis. Przed zmianą torów Eurocash miał w dorobku 597 punktów, a przecież wielokrotnie uzyskiwał już ponad 650 w jednej grze. Co innego Orange – 690 punktów i ogromna zaliczka.

Po zmianie torów emocji jednak  nie było. Na perwszym torze Eurocashowi nie udało się w jakikolwiek sposób nawiązać do najlepszych spotkań, choćby tego wygranego z Orange 1304:1187 w fazie zasadniczej. Nowy mistrz powiększył jeszcze przewagę do ponad 150 punktów i pewnie wygrał. Eurocash spadł jeszcze za Exito, bo aby je wyprzedzić, musiałby uzyskać… 1326 punktów.

Okazja do rewanżu już wkrótce – w Wiosennej Edycji Ligi BSA.

Orange Polska – Eurocash 1317:1160 (690:597 i 627:563)

Orange Polska: Krzysztof Jamrożek 311 pkt (144 i 167), Hanna Jamrożek 363 pkt (189 i 174), Norbert Wasiakowski 290 pkt (145 i 145), Jacek Dziuba 278 pkt (146 i 132), Maciej Jarzyna 351 pkt (210 i 141).

Eurocash: Marcin Wierzejewski 282 pkt (157 i 125), Artur Kucybała 273 pkt (142 i 131), Witold Kraużlis 301 pkt (151 i 150), Norbert Piechowiak 230 pkt (129 i 101), Bartosz Kaczmarek 304 pkt (147 i 157).

Zwycięzcy bowlingowej Ligi BSA:

Zima 2019: Orange Polska SA

Jesień 2018: EXITO

Wiosna 2018: Eurocash

Zima 2018: Orange Polska SA

Jesień 2017: MK Bowling

Wiosna 2017: Orange Polska SA

Zima 2017: EXITO

Jesień 2016: MK Bowling

Wiosna 2016: Eurocash

Zima 2016: Eurocash

Jesień 2015: EXITO

Wiosna 2015: GRMC

Zima 2015: Orange Polska SA

Jesień 2014: Roben

Wiosna 2014: MK Bowling

Zima 2014: MK Bowling

Jesień 2013: Telekomunikacja Polska SA

Wiosna 2013: MK Bowling

Zima 2013: SM Osiedle Młodych

Jesień 2012: Eurocash

Wiosna 2012: Telekomunikacja Polska SA

Zima 2012: Telekomunikacja Polska SA

Jesień 2011: Telekomunikacja Polska SA

Wiosna 2011: Telekomunikacja Polska SA

Zima 2011: Lech Browary Wielkopolski

Jesień 2010: Telekomunikacja Polska SA

Wiosna 2010: Auto Watin

Zima 2010: Auto Watin

Jesień 2009: Bergolin Coatings

Wiosna 2009: Bergolin Coatings

Zima 2009: Winkiel

Jesień 2008: Bergolin Coatings

Wiosna 2008: Bergolin Coatings

Zima 2008: Hans Grohe

Jesień 2007: Hans Grohe

Wiosna 2007: Eurodruk

Zima 2007: Hans Grohe

Jesień 2006: Hans Grohe

Posted on

Dream Team lepszy z drużyn OLX

To była słodko-gorzka środka dla ekipy OLX Dream Team, która była faworytem do zajęcia siódmego miejsca w Zimowej Edycji Ligi BSA. Przegrała jednak z PKO BP, ale obroniła ósme miejsce w starciu z siostrzanym rywalem z grupy OLX – Elastic Bowling Service.

W zasadniczej części sezonu OLX Dream Team pokonał tak PKO BP, jak i swoich firmowych rywali z Elastic Bowling Service. Mało tego – drużyna ta miała przecież aspiracje by grać o wyższe lokaty, zgromadziła nawet tyle samo punktów co MPK Poznań i Przelewy24, ale w bezpośrednich starciach zgromadziła za mało punktów. W efekcie została walka o siódmą lokatę i dwa pojedynki… w jeden dzień.

Najpierw OLX Dream Team uległ PKO BP różnicą 51 punktów, a ponieważ drużyna bankowa już w poprzednim tygodniu pokonała Elastic Bowling Service, miała zapewnioną siódmą lokatę. Obie drużyny spod szyldu OLX zagrały więc o ósme miejsce i był to pojedynek niemal do samego końca bardzo zacięty.

W połowie pierwszej rundy to Elastic Bowling Service miał 25 punktów przewagi, co wynikało głównie ze znakomitego startu w wykonaniu Mariusza Szerszeniewskiego. W pięciu ramkach zgromadził 91 punktów – cztery razy ją domknął, za piątym podejściem uzyskał w końcu strike’a. Jeszcze lepiej w OLX Dream Team rozpoczął Piotr Osmałek, bo trzykrotnie strącił wszystkie kręgle. Później grał już nierówno, ale z kolei lepsze wyniki zaczął osiągać Konrad Bromiński. Po dziewięciu ramkach Elastic Bowling Service wciąż miał nieznaczną przewagę (465:454), ale kluczową, ostatnią – zupełnie zawalił. Nie miał choćby jednego domknięcia, a rywale popisali się czterema strikami i dwoma domknięciami. Koniec końców – to OLX Dream Team prowadził w połowie rywalizacji 33-ema punktami.

Po zmianie torów nadal to spotkanie było zacięte, choć początek należał do OLX Dream Team. W połowie rundy rewanżowej wciąż sytuacja nie była wyklarowana – Dream Team dołożył trzy małe punkty do swojej przewagi, ale ona nie był jeszcze nie do odrobienia. Zwłaszcza, że trzy kolejne striki uzyskał Mariusz Krok. I nagle to Elastic Bowling Service miał na trzy ramki przed końcem zmagań niemal całe straty odrobione! Powtórzyła się jednak sytuacja z pierwszej części zawodów – znów sama końcówka zdecydowanie należała do faworytów z OLX Dream Team, a przewaga wzrosła do 57 punktów. Na pocieszenie ekipie Elastic Bowling Service pozostał fakt, że po raz trzeci w tej edycji zdołała dobić do bariery tysiąca punktów.

Elastic Bowling Service (Grupa OLX) – OLX Dream Team 1000:1057 (492:525 i 508:532)

Elastic Bowling Service: Katarzyna Kałek 179 pkt (87 i 92), Maciej Ziemniewicz 245 pkt (107 i 138), Mariusz Szerszeniewski 313 pkt (152 i 161), Mariusz Krok 176 pkt (101 i 75), Julia Czyżak 249 pkt (132 i 117).

OLX Dream Team: Konrad Bromiński 285 pkt (146 i 139), Krzysztof Grzegorzewski 240 pkt (116 i 124), Piotr Osmałek 294 pkt (140 i 154), Bartosz Mazurek 214 pkt (99 i 115), Kamil Banasiewicz 229 pkt (123 i 106).

Posted on

AZzardo FC najlepsze w grupie C!

Ostatni mecz między Arką Strong i AZzardo FC decydował, która z tych drużyna wygrania Zimową Edycję Ligi BSA w grupie C. Górą było AZzardo, które drugą fazę rozgrywek zakończyło z kompletem zwycięstw.

Już w zeszłym tygodniu triumf w grupie A zapewnił sobie Mat-Oil, teraz do grona triumfatorów dołączył zespół AZzardo. Zasłużenie, bo w kluczowym starciu z Arką Strong udowodnił, że w grupie C był najlepszy.

AZzardo to debiutant w rozgrywkach BSA, ale w losowaniu grup przed rozpoczęciem Zimowej Edycji miał sporego pecha. Trafił pechowo na bardzo wymagających rywali, z którymi toczył jednak zacięte, choć przegrane boje. W grupie C cztery pierwsze spotkania wygrał bardzo pewnie, ale to nie gwarantowało końcowego triumfu. Miało o nim przesądzić starcie z Arką Strong, która wcześniej potknęła się w rywalizacji z PwC (6:7), ale w przypadku zwycięstwa zrównałaby się punktami z AZzardo. Decydowałby w tej sytuacji wynik bezpośredniego starcia. AZzardo do takiej sytuacji nie zamierzało jednak doprowadzać.

Już pierwsza akcja przyniosła liderowi gola autorstwa Łukasza Pałaszewskiego, a to sprawiło, że AZzardo mogło spokojniej grać na swojej połowie. Arka atakowała całym zespołem – nawet pełniący rolę bramkarza Jędrzej Mszanowski niemal w każdej akcji gościł na połowie rywali. AZzardo mądrze sie jednak broniło, blokowało dostęp do bramki Bartosza Śmigielskiego. A okazje na podwyższenie wyniku dawali im sami rywale, którzy źle się ustawiali, zostawiając pustą bramkę. Tak padł gol na 2:0, z połowy boiska, a później dość przypadkowy na 3:0, gdy piłka przeleciała między nogami bramkarza Mszanowskiego. Arka potrafiła odpowiedzieć golem Łukasza Hurysza, ale to, że przegrywała po pierwszej połowie tylko 1:4, było efektem braku skuteczności rywali. Sytuacji mieli bowiem bez liku.

Druga część była jakby zaprzeczeniem pierwszej. Arka Strong zaczęła grać bardzo wysokim i skutecznym pressingiem, a animuszu na pewno dodał jej graczom szybki gol Zbigniewa Franczyszyna na 2:4. Zapewne przez około 80-85 procent czasu gry piłka była na połowie głęboko cofniętej drużyny AZzardo. Nie przekładało się to jednak na ilość sytuacji bramkowych, choć te były. Najgroźniejszym strzelcem Arki był Mikołaj Sierpiński, który od 10. minuty pełnił rolę… bramkarza. Z jego uderzeniami z kilkunastu metrów Bartosz Śmigielski miał spore problemy. W 30. minucie AZzardo wykorzystało jednak daleki wyjście golkipera rywali i Marek Kozłowicz z własnego pola karnego podwyższył na 5:2. Co prawda Sierpiński niedługo później zdobył trzecią bramkę dla Arki, ale lider potrafił już utrzymać prowadzenie do końca meczu.

AZzardo wygrało więc grupę C, a Arka może stracić drugie miejsce. Stanie się tak, jeśli swój mecz wygra zespół PwC, mierzący się z PKO BP. Co ciekawe, prawdopodobnie w takiej sytuacji drugie będą Przelewy24, trzecia Arka Strong, a czwarte miejsce zajmie PwC.

Arka Strong – AZzardo FC 3:5 (1:4)

0:1 Łukasz Pałaszewski (1. minuta, asysta: Mateusz Bartnicki)

0:2 Adam Ciepłuch (8. minuta)

0:3 Mateusz Bartnicki (10. minuta)

1:3 Łukasz Hurysz (11. minuta)

1:4 Łukasz Pałaszewski (15. minuta)

2:4 Zbigniew Franczyszyn (21. minuta, asysta: Łukasz Hurysz)

2:5 Marek Kozłowicz (30. minuta)

3:5 Mikołaj Sierpiński (33. minuta)

Arka Strong:  Jędrzej Mszanowski, Mikołaj Sierpiński, Piotr Fuchs, Jarosław Kurzawski, Zbigniew Franczszyn, Łukasz Hurysz.

AZzardo FC: Bartosz Śmigielski – Marek Kozłowicz, Adam Ciepłuch, Łukasz Pałaszewski, Mateusz Bartnicki, Dawid Dera, Tomasz Kaczmarek.

Posted on

Pięć drużyn z szansami w grupie B

Pięć drużyn z szansami w grupie B

NBP Poznań ma szansę zakończyć Zimową Edycję Ligi BSA przynajmniej na podium, ale wszystko będzie zależało od ostatniego starcia z Dek-Polem oraz wyników innych meczów. W grupie B sytuacja jest bowiem niezwykle skomplikowana.

Pięć drużyn z szansami w grupie B

Na cztery dni przed końcem rozgrywek jeden zespół ma 12 punktów (FlexLink), a aż cztery – po dziewięć, przy czym dwa z nich zagrają jeszcze zaległe spotkanie między sobą. Piątkowa, bardzo pewna wygrana z OSTC Poznań 9:1 pozwoliła włączyć się do walki NBP. Teoretycznie drużyna ta może nawet wygrać całe zmagania, ale musiałaby liczyć na bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności, a nie tylko na samo zwycięstwo w ostatnim meczu. Forma piłkarska daje jednak nadzieję przynajmniej na pierwszą trójkę.

Wygrana z OSTC Poznań przyszła bowiem bankowej drużynie bardzo łatwo, ale też i rywale bardzo wydatnie w niej pomogli. W hali LO MM stawili się bowiem w czteroosobowym składzie, a piąty gracz, Stanisław Piszczoła, wszedł na boisko już przy stanie 0:2. NBP od pierwszej minuty grał w czwórką graczy w polu i szybko zaczął stwarzać okazje bramkowe. Dwóch pierwszych nie wykorzystał Zbigniew Krzyżaniak, ale wyręczył go obrońca i najstarszy piłkarz w drużynie Piotr Kupś. W 3. minucie kapitalnie uderzył z połowy boiska i trafił w samo okienko bramki OSTC. Na 2:0 podwyższył Mateusz Klupś, który trafił z kolei w drugie okienko. Mimo, że chwilę później OSTC Poznań grało już w komplecie, nadal sytuacje stwarzał niemal wyłącznie zespół NBP. Wynik po pierwszej połowie, aż 5:0, właściwie rozstrzygnął już całe to spotkanie.

Po przerwie OSTC walczyło więc o bramkę honorową i dość szybko ją zdobyło za sprawą uderzenia „z czuba” zza pola karnego w wykonaniu Bartosza Jezierskiego. Między 24. a 30. minutą zespół NBP zupełnie pogubił się w grze defensywnej, co wywoływało sporą irytację bramkarza Jarosława Majchrzaka, który wrócił do gry po długiej przerwie, ale także i kilku jego kolegów z pola. OSTC w tym okresie oddało sześć groźnych lub bardzo groźnych strzałów i aż dziw, że żaden nie znalazł się w siatce. NBP odpowiedziało zaledwie jednym strzałem w słupek Filipa Gimzickiego.

Ten właśnie zawodnik w ostatnich dziesięciu minutach jeszcze trzykrotnie pokonał Filipa Dubila, kończąc spotkanie z pięcioma golami. NBP walczył o dwucyfrową wygraną i do zrealizowania tego planu zabrakło niewiele. W ostatniej minucie mocne uderzenie Patryka Markiewicza minimalnie minęło słupek bramki OSTC.

NBP Poznań – OSTC 9:1 (5:0)

1:0 Piotr Kupś (3. minuta)

2:0 Mateusz Kupś (7. minuta)

3:0 Zbigniew Krzyżaniak (10. minuta)

4:0 Zbigniew Krzyżaniak (11. minuta)

5:0 Filip Gimzicki (16. minuta)

6:0 Filip Gimzicki (21. minuta, asysta: Zbigniew Krzyżaniak)

6:1 Bartosz Jezierski (23. minuta)

7:1 Filip Gimzicki (33. minuta, asysta: Mateusz Kupś)

8:1 Filip Gimzicki (36. minuta, asysta: Jarosław Majchrzak)

9:1 Filip Gimzicki (39. minuta)

NBP Poznań: Jarosław Majchrzak – Zbigniew Krzyżaniak, Piotr Kupś, Patryk Markiewicz, Filip Gimzicki, Mateusz Kupś.

OSTC: Filip Dubil – Marcin Gembicki, Stanisław Piszczoła, Wojciech Gembicki, Bartosz Jezierski.

Posted on

Wybitny finisz Przelewów24

Wybitny finisz Przelewów24

Jedną rzecz w Zimowej Edycji Ligi BSA w Bowlingu wiemy już na pewny – MK Bowling skończy rozgrywki na szóstej pozycji. A o czwartą lokatę powalczą w bezpośrednim starciu Przelewy24 i MPK Poznań.

Finałowa faza tej edycji rozgrywa się w trzech podgrupach – walka toczy się o miejsca od pierwszego do trzeciego, od czwartego do szóstego oraz od siódmego do dziewiątego. Wszędzie są całkiem spore emocje, które czasem dodają skrzydeł, a czasem – je podcinają.

MK Bowling, wielokrotny mistrz Ligi BSA, w poniedziałek uległ MPK Poznań 1182:1226, a rywalom wyszedł niemal najlepszy mecz w całych rozgrywkach. Lepszy, z ośmioma punktami więcej, mieli tylko na początku zimy przeciwko Przelewom24. Za to MK Bowling wcześniej uporał się przecież tak z Przelewami, jak i z MPK – ale to jeszcze w zasadniczej fazie grupowej. Gdy przyszło do kluczowej rozgrywki, cieszyli się przeciwnicy.

Tymczasem we wtorek bardzo długo to Przelewy24 miały ogromny problem ze znalezieniem właściwej ścieżki na torze. W połowie pierwszego rozdania MK Bowling wygrywał 306:271, a lidera MK Michała Świtelskiego dzielnie wspomagali Anna Kniaź i Marcin Kulczyński. W ekipie Przelewów spore problemy miała Marta Tarajkowicz, której średnia punktowa jest najwyższa w zespole (155), a tymczasem po czterech ramkach miała zaledwie 33 oczka. W końcowej fazie pierwszej gry znakomicie zaczął rzucać w MK Bowling Grzegorz Maliński, ale z kolei w Przelewach jeszcze lepiej odpowiedział Krzysztof Szanecki. W połowie rywalizacji MK Bowling miał więc 22 punkty przewagi.

Zmiana torów przyniosła… obniżenie formy obu ekip. Po trzech ramkach MK Bowling miał o 12 punktów więcej, ale wynik (170:158) był daleki od tego, co zwykle prezentują te dwa zespołu. W MK Bowling zupełnie nie szło Michałowi Świtalskiemu, który przecież w poniedziałek w dwóch grach uzyskał ponad 400 punktów, chwilę wcześniej na trzecim torze miał blisko 200, a teraz po siedmiu ramkach – zaledwie 55. – No, może do stówy dojdziesz – komentował jeden z kolegów, gdy w ósmej ramce Świtalski w końcu domknął drugi rzut. Końcowe rzuty były już znakomite, sto punktów padło bez problemu, ale na Przelewy to było zdecydowanie za mało. Tym bardziej, że przeciwnicy zaczęli rzucać jak w transie. I dotyczyło to całej piątki graczy! Strikesy, domknięcia stały się czymś normalnym, wynik zaczął szybować więc w górę. Przelewy24 szybko więc odrobiły nie tylko 22 punkty z pierwszej gry, ale dodały jeszcze 89 kolejnych, rewanżując się MK Bowling za porażkę z lutego. W przyszłym tygodniu Przelewy24 zagrają więc z MPK Poznań w meczu, którego stawką będzie czwarta lokata.

MK Bowling – Przelewy24 1126:1237 (627:605 i 499:632)

MK Bowling: Michał Świtalski 306 pkt (183 i 123), Marcin Kulczyński 280 pkt (148 i 132), Anna Kniaź 276 pkt (156 i 120), Malwina Grabowska 81 pkt (81 i -), Grzegorz Maliński 224 pkt (140 i 84), Przemysław Malinowski 124 pkt (- i 124).

Przelewy24: Paweł Chiszberg 264 pkt (123 i 141), Marta Tarajkowicz 278 pkt (108 i 170), Krzysztof Szanecki 327 pkt (174 i 153), Łukasz Krzyżanowski 325 pkt (157 i 168), Radosław Medorowski 267 pkt (151 i 116).

Posted on

Mat-Oil blisko tytułu

Jedna połowa dla Mat-Oil, jedna dla Pyrlandu Park Linowy – koniec końców to jednak ten pierwszy zespół cieszył się ze zwycięstwa i jest już o jeden krok od wygrania grupy A w Zimowej Edycji Ligi BSA.

Cztery mecze i komplet punktów – to dorobek ekipy Mat-Oil, która z wielkim przytupem wróciła do przerwie do Ligi BSA. Jeśli w środę lider grupy A pokona Roti-Ten, zapewni sobie tytuł bez względu na wynik ostatniego starcia z Schur Flexible. A jeśli przegra lub zremisuje, na co pewnie liczą rywale z Schur Flexible oraz Nivei, to kwestia mistrzostwa Ligi BSA rozstrzygnie się w ostatnim tygodniu. To raczej wątpliwe, bo Mat-Oil gra po prostu bardzo konsekwentnie.

Starcie z Pyrlandem zapowiadało się bardzo ciekawie, bo dla rywali – po piątkowej wpadce z Logitechem, była to ostatnia szansa na włączenie się do walki o tytuł. Pyrland rzeczywiście starał się aktywnie grać w ofensywie od pierwszego gwizdka, ale rywale byli świetnie przygotowani do takiej gry. Sytuacji pod bramką Łukasza Niedzielaka w pierwszej fazie meczu nie było zbyt wiele, a imponujący zazwyczaj mocnym strzałem lewa nogą z dystansu Filip Nowak miał koło siebie opiekuna. Był spychany do końcowej linii boiska, a stamtąd trudno zaskoczyć bramkarza. Najbliżej pokonania Niedzielaka był Marcin Kucharski, ale posłał piłkę nad poprzeczką.

Mat-Oil za to imponował efektownymi wyjściami z własnej połowy. Mógł też grać spokojniej, bo już w 3. minucie bardzo precyzyjnym strzałem z 12 metrów bramkę zdobył Piotr Marciniak. Później po rzucie rożnym na 2:0 podwyższył Karol Donarski, a prawdziwy dramat Pyrlandu nastąpił w ostatnich pięciu minutach przed przerwą. Najpierw bowiem przy próbie zwodu piłkę… zgubił bramkarz  Wojciech Kwiatek, a Rafał Piotrowski po prostu skierował ją do pustej bramki. Pyrland atakował, miał przynajmniej trzy znakomite okazje, ale bramkarz Mat-Oil Łukasz Niedzielak bronił nawet uderzenia z jednego metra. Za to po drugiej stronie Michał Niekłań najpierw podwyższył na 4:0, a później na 5:0.

Po pierwszej połowie było więc już niemal pewne, że lider dopisze w tabeli trzy punkty. Drugą połowę Mat-Oil przegrał 1:2, oba gole tracąc w okresie gry w liczebnym osłabieniu. A to za sprawą dwóch żółtych kartek dla Piotra Marciniaka, będących efektem niesportowego zachowania. Pyrland nie był jednak w stanie odwrócić losów tego meczu – miał za mało atutów w ataku, a rywale momentami grali już na pół gwizdka. Mimo porażki wciąż ma jednak szanse, aby zająć miejsce na podium w grupie A. Od reszty stawki odskoczył tu bowiem tylko lider, czyli Mat-Oil.

Mat-Oil – Pyrland Park Linowy 6:2 (5:0)

1:0 Piotr Marciniak (3. minuta)

2:0 Karol Donarski (9. minuta, asysta: Michał Niekłań)

3:0 Rafał Piotrowski (15. minuta)

4:0 Michał Niekłań (17. minuta, asysta: Karol Donarski)

5:0 Michał Niekłań (18. minuta, asysta: Piotr Marciniak)

5:1 Radosław Grzybowski (22. minuta, asysta: Filip Nowak)

6:1 Michał Niekłań (35. minuta)

6:2 Dawid Nowak (39. minuta, asysta: Filip Nowak)

Mat-Oil: Łukasz Niedzielak – Piotr Marciniak ŻK, CzK (38.), Maciej Hałas, Mateusz Wleklik, Michał Niekłań, Rafał Piotrowski, Karol Donarski.

Pyrland Park Linowy: Wojciech Kwiatek – Michał Dolata, Dawid Nowak, Bartosz Poniatowski, Filip Nowak, Marcin Kucharski, Oskar Ruciński, Radosław Grzybowski.

Posted on

Ciekawie w grupie B – pięciu chętnych do mistrzostwa

Ciekawie w grupie B – pięciu chętnych do mistrzostwa

Znakomita występ Łukasza Wojciechowskiego, podsumowany czterema golami i dwoma asystami, dał drużynie Dek-Polu cenną wygraną 8:3 nad dotychczasowym liderem FlexLinkiem i… mocno namieszał w tabeli. Nowym liderem został właśnie Dek-Pol, ale szansę na wygranie grupy B ma wciąż aż pięć drużyn.

Niepokonany FlexLink kontra Dek-Pol, który stracił dotąd trzy punkty w starciu z Getinge IC – bardziej atrakcyjnego meczu w grupie B nie można się było spodziewać. Gdyby FlexLink to spotkanie wygrał, miałby „autostradę” do wygrania zmagań w grupie B. Stało się jednak inaczej.

Dek-Pol od początku meczu pokazywał niezwykle efektowną grę w ataku, szybką wymianę podań i uderzenia z dystansu. Pierwsze trafienie było efektem strzału spod bocznej linii Radosława Marszałka i kiepskiej interwencji bramkarza Alana Markowskiego. W odpowiedzi pięknym uderzeniem pod poprzeczkę wyrównał Karol Siejak. Nie minęło 90 sekund, a znów Dek-Pol prowadził – tym razem zza pola karnego przymierzył Łukasz Wojciechowski i trafił w samo okienko bramki rywali. FlexLink też miał świetną okazję do odpowiedzi, tyle że podania Dawida Radzickiego nie wykorzystał Arkadiusz Arenz.

Mecz toczył się w szybkim tempie, przy czym jedni i drudzy sporo krzyczeli – zwłaszcza jeśli chodziło o właściwie ustawianie się w defensywie. I słusznie, bo tu błędów było sporo, zwłaszcza gdy FlexLink starał się podchodzić do wyższego pressingu. W 12. minucie wystarczyło jedno szybsze podanie z defensywy Flex-Linku, by Łukasz Łeszyk zdołał uciec Emilowi Tomczykowi, a akcję wykończył Łukasz Wojciechowski. Chwilę później Dek-Pol przeprowadził kapitalny atak, w którym kilka podań „z klepki” sprawiło, że Radosław Marszałek zakończył go strzałem do pustej bramki. Ten gol był zwieńczeniem bardzo dobrej postawy Dek-Polu w pierwszych dwudziestu minutach.

Po zmianie stron boiska FlexLink ruszył do szturmu, ale rywale z bardzo wysokim pressingiem radzili sobie bez zarzutów. Pod tym względem Dek-Pol jest jedną ze skuteczniejszych drużyn w Lidze BSA. W kolejnych minutach FlexLink niewiele mógł zdziałać, aż wreszcie w 27. minucie nadział się na kontrę, którą duet Wojciechowski – Marszałek zamienił na piątą bramkę. FlexLink zdołał co prawda dwukrotnie pokonać Przemysława Ratajczaka, ale zawsze Dek-Pol odpowiadał trafieniem… Łukasza Wojciechowskiego. Nie miał litości dla obrońców i bramkarza rywali – kapitalnie uwalniał się spod opieki i uderzał z 10-11 metrów. Gdy zaś w 37. minucie żółtą kartkę za faul zobaczył Paweł Kirchner z FlexLinku, Dek-Pol mógł już być pewny wygranej. Grając w przewadze nie spieszył się nawet z rozegraniem akcji, ale gdy czas dwóch minut powoli upływał, przyspieszył grę i Łukasz Łeszyk ustalił wynik na 8:3.

Dek-Pol – FlexLink 8:3 (4:1)

1:0 Radosław Marszałek (2. minuta)

1:1 Karol Siejak (4. minuta, asysta: Dawid Radzicki)

2:1 Łukasz Wojciechowski (6. minuta)

3:1 Łukasz Wojciechowski (12. minuta, asysta: Łukasz Łeszyk)

4:1 Radosław Marszałek (14. minuta, asysta: Łukasz Łeszyk)

5:1 Radosław Marszałek (27. minuta, asysta: Łukasz Wojciechowski)

5:2 Karol Siejak (32. minuta, asysta: Emil Tomczyk)

6:2 Łukasz Wojciechowski (34. minuta)

6:3 Emil Tomczyk (35. minuta, asysta: Dawid Radzicki)

7:3 Łukasz Wojciechowski (36. minuta)

8:3 Łukasz Łeszyk (39. minuta, asysta: Łukasz Wojciechowski)

Dek-Pol: Przemysław Ratajczak – Paweł Fleischer, Jarosław Przybyszewski, Radosław Marszałek, Łukasz Łeszyk, Łukasz Wojciechowski, Łukasz Perz.

FlexLink: Alan Markowski – Paweł Kirchner ŻK, Dawid Radzicki, Jacek Roszyk, Emil Tomczyk, Arkadiusz Arenz, Tomasz Śmiglak, Karol Siejak, Sławomir Osek.

Posted on

NBP też z porażką

NBP też z porażką

NBP Poznań znalazł pogromcę w finałowej piłkarskiej grupie B. Po ciekawym spotkaniu sposób na ten zespół znalazła ekipa Getinge IC, wygrała ona 6:4.

Getinge było najbardziej pechową ekipą w pierwszej części rozgrywek – pech sprawił, że nie awansowała ona do elitarnej grupy A. Patrząc na wcześniejsze wyniki, m.in. wygraną z Roti-Ten, można było zakładać, że to kandydat do wygrania grupy B. Z drugiej jednak strony, niemal każde starcie z udziałem Getinge jest zacięte i kończy się niewielką różnicą. W tejże grupie B Getinge dwa spotkania zdołało już nieznacznie przegrać, a jedno wygrać. Podobnie wyglądał mecz z niepokonanym w dwóch pierwszych tygodniach NBP Poznań – też był wyrównany, ale jednak nieco więcej atutów miało Getinge, które tak pierwszą, jak i drugą połowę wygrało 3:2.

Pierwsze 20 minut odbywało się zresztą pod znakiem nieznacznej dominacji Getinge, które wygrywało już 3:1, a mogło nieco wyżej. Świetna akcja Zbigniewa Krzyżaniaka i Filipa Gimzickiego, zakończona strzałem z bliska Rafała Strychalskiego, dała jednak NBP kontaktowe trafienie. W samej końcówce połowy dwukrotnie NBP ratował bramkarz Rafał Budych.

Za to w drugiej części to NBP zaliczyło bardzo dobry początek. Bramkę na 3:3 z rzutu wolnego zdobył weteran w lidze BSA Piotr Kupś, a później stuprocentową okazję zmarnował Zbigniew Krzyżaniak, który świetnym zwodem minął rywala, a następnie z czterech metrów kopnął piłkę prosto w bramkarza.

Później jeszcze za długo ze strzałem zwlekał Rafał Strychalski, a Getinge… swoją odpowiedź przekazało golem na 4:3! Po szybkim wznowieniu gry przez bramkarza Jakuba Cegiełę, Kamil Laszczkowski zagrał do Mateusza Ziaji, a ten pokonał Rafała Budycha. NBP nie otrząsnęło się po stracie gola, a już przegrywało 3:5, gdy do za lekko wybitej piłki przez bramkarza NBP dopadł na środku boiska Rafał Starzyński i mocnym uderzeniem trafił do pustej bramki. Co prawda NBP szybko strzeliło kontaktowego gola, ale zaraz po tym znów instynktem strzeleckim błysnął Ziaja. A przecież dosłownie akcję wcześniej mogło być 5:5, gdyby piłka po uderzeniu Filipa Gimzickiego nie trafiła w słupek, a poleciała 10 cm bardziej w lewo…

Już do końca spotkania Getinge starało się kontrolować grę i utrzymać w miarę bezpieczne dwie bramki przewagi.

NBP Poznań – Getinge IC 4:6 (2:3)

0:1 Kamil Laszczkowski (3. minuta, asysta: Rafał Starzyński)

1:1 Filip Gimzicki (5. minuta, asysta: Zbigniew Krzyżaniak)

1:2 Łukasz Jackowski (8. minuta, asysta: Mateusz Ziaja)

1:3 Michał Zygmanowski (15. minuta, asysta: Tomasz Urbaniak)

2:3 Rafał Strychalski (17. minuta, asysta: Filip Gimzicki)

3:3 Piotr Kupź (23. minuta, z rzutu wolnego)

3:4 Mateusz Ziaja (27. minuta, asysta: Kamil Laszczkowski)

3:5 Rafał Starzyński (27. minuta)

4:5 Rafał Strychalski (28. minuta, asysta: Zbigniew Krzyżaniak)

4:6 Mateusz Ziaja (29. minuta, asysta: Rafał Starzyński)

NBP Poznań: Rafał Budych – Zbigniew Krzyżaniak, Rafał Strychalski, Wojciech Urbaniak, Piotr Kupś, Grzegorz Skierś, Filip Gimzicki, Michał Hebdzyński.

Getinge IC: Jakub Cegieła – Michał Zygmanowski, Tomasz Urbaniak, Łukasz Jackowski, Kamil Laszczkowski, Rafał Starzyński, Mateusz Ziaja, Maciej Ciesielski.